Nowości o otyłości

Skąd się wzięła epidemia otyłości.

Epidemia otyłości to stosunkowo nowe zjawisko, które narasta od kilkudziesięciu lat.

Oczywiście otyłość znana była już od starożytności ale dotyczyła pojedynczych jednostek, szczególne w obrębie bogatych grup społecznych.

Obecnie jest to zjawisko powszechne, które przestało nas dziwić. Wywołuje to specyficzny rodzaj znieczulicy czy też zobojętnienia na narastającą ilość osób z nadmierną wagą.

Otyłość to cena jaką płacimy za rozwój cywilizacyjny.

Ludzki organizm powstał około miliona lat temu a nasz materiał genetyczny jest identyczny z genami człowieka pierwotnego.

Szczątki pierwszej kobiety znalezione zostały na terenach starożytnej Grecji i szacowane są na (zaokrąglając) milion lat. Gdy zbadano jej materiał genetyczny okazało się, że jest on identyczny z naszym.

W tamtych czasach dostęp do jedzenia był ograniczony i nasze organizmy metabolicznie nastawione były na gromadzenie energii.

Obecnie gdy dostęp do żywności jest nieograniczony, nasze organizmy nie potrafią sobie z tym poradzić.

Komórki naszego organizmu są tak zaprogramowane, że gdy rozpoznają cząsteczkę glukozy automatycznie zamieniają ją w tłuszcz, który dostarczają do magazynów pod skórą i pomiędzy narządami wewnętrznymi.

Można wysnuć wnioski, że magazynowanie tłuszczu jest zjawiskiem fizjologicznym - oczywiście, ale pod warunkiem, że zachowana jest równowaga pomiędzy jego zużyciem a podażą.

Niestety we współczesnych czasach ta równowaga jest potężnie zaburzona - podaż wysokoenergetycznego pokarmu znacznie wzrosła, a zużycie energii przez człowieka zdecydowanie zmalało.

Jedzenie jest powszechnie dostępne, tanie i wysokoenergetyczne.

W rezultacie tyjemy, tyjemy, aż w pewnym momencie nasz organizm nie potrafi poradzić sobie z nadmiarem zgromadzonej tkanki tłuszczowej i rozpoczyna się kaskada problemów ze zdrowiem.

Postęp cywilizacyjny powoduje, że epidemia otyłości jest sprawą nieuchronną.

Dodatkowo jesteśmy atakowani przez media, które zapewniają nas, że jak zjemy to będziemy znacznie szczęśliwsi.

Dochodzą tu jeszcze kwestie towarzyskie, jak wiemy czas spędzony z rodziną i przyjaciółmi zawsze wiąże się ze smacznym obiadem i deserem.

Na stacjach benzynowych może zabraknąć paliwa, ale nigdy nie hot-dogów i coca-coli.

Dodatkowo w ostatnich czasach zauważalne staje się zjawisko promowania otyłości w mediach - modelki z nadwagą występują w spotach reklamowych a na stronach internetowych znanych firm produkujących odzież sportową możemy zobaczyć młode, otyłe osoby.

Proszę mnie nie posądzać o dyskryminację, gdyż jestem zdecydowanie przeciwny napiętnowaniu osób odmiennie wyglądających i mam świadomość jaką katorgę często muszą przechodzić młode osoby z otyłością w swoich środowiskach.

Nie możemy jednak pozwolić aby otyłość, która jest chorobą i skraca życie człowieka stała się normalnością.

Podsumowując: osób otyłych będzie coraz więcej i jest to proces społecznie nieodwracalny.

Otyłość to „choroba matka”

Otyłość to choroba, która jest matką wszystkich chorób, które nazywamy cywilizacyjnymi. Najpoważniejszym powikłaniem otyłości jest cukrzyca. To powikłanie występuje w linii prostej i śmiało można napisać, że każdy pacjent z BMI>30 to pacjent z zaburzeniami metabolizmu glukozy. Wraz z rozwojem epidemii otyłości automatycznie wzrosła liczba pacjentów z cukrzycą typu II - ta korelacja jest oczywista.

Zaznaczę tu, że redukcja masy ciała u pacjenta z cukrzycą powoduje całkowitą remisję choroby i w większości przypadków takie osoby nie wymagają już farmakoterapii.

Ważne jest aby proces odchudzania rozpocząć zanim pojawią się zaburzenia naczyniowe i powikłania cukrzycy, gdyż na tym etapie większość uszkodzeń jest już nieodwracalnych.

Kolejnymi „dziećmi” otyłości są choroby układu krążenia:

-choroba wieńcowa - prowadząca do zawału serca

-nadciśnienie tętnicze - prowadzące do zawału serca i niewydolności serca - choroba naczyń mózgowych - prowadząca do udaru niedokrwiennego mózgu

Następne powikłania otyłości to choroby narządu ruchu, które zatacza∆a błędne koło uniemożliwiając pacjentom wdrożenie aktywności fizycznej.

Idąc dalej - choroby psychiczne. W ostatnich latach obserwujemy wzrost zachorowań na depresję. Kluczem do sukcesu u osób otyłych chorujących na depresję jest oczywiście zmniejszenie masy ciała, co zostało potwierdzone w wielu badaniach klinicznych.

Następnymi problemami związanymi z otyłością są zaburzenia lipidowe, niepłodność, nowotwory złośliwe, niealkoholowe stłuszczenie wątroby i wiele innych.

Podsumowując otyłość jest poważną chorobą, która jest podłożem do rozwoju wielu ciężkich i nieuleczalnych chorób cywilizacyjnych i w konsekwencji prowadzi do skrócenia ludzkiego życia.

Co każdy z nas może zrobić aby nie zachorować na otyłość?

Badania ankietowe i metaanalizy ukazały, że w miarę upływu lat jedzenie zajmuje coraz wyższą pozycję na liście przyjemności, a u ludzi starszych często jedyną i podstawową.

Z jednej strony mamy świadomość jak wielką przyjemność sprawia nam jedzenie, z drugiej musimy mieć świadomość, że w nadmiarze będzie ono szkodliwe. No chyba, że ktoś lubi zajadać się surowymi brokułami, ale to rzadkość :)

Liczy się przede wszystkim bilans energetyczny, który powinien wynosić zero, lub znaleźć się pod kreską jeżeli już mamy za dużo kilogramów.

Zasadniczo (czego oczywiście nie polecam) nawet jedzenie w KFC jeżeli zachowamy zerowy lub ujemny bilans energetyczny nie wpłynie na przytycie.

My lekarze najczęściej zalecamy naszym pacjentom z otyłością- proszę mniej jeść i więcej się ruszać (a często niestety za biurkiem ukrywamy swój obfity brzuch :)

Takie gadanie niewiele da, szczególnie gdy zaatakuje nas świeża, pachnąca, gorąca kajzerka z piekarni - taka bitwa z założenia jest przegrana.

Trzeba tak układać sobie życie i tak radzić innym aby unikać sytuacji, w których z założenia jesteśmy skazani na przegraną.

Można tak:)

-unikamy chodzenia do super zaopatrzonych sklepów spożywczych szczególnie na pusty żołądek

-wybieramy restauracje, w których nie dość, że jest drogo to jeszcze mało na talerzu i niesmacznie

Piszę to oczywiście półżartem, ale chciałbym ukazać Wam jak wiele naszych codziennych decyzji jest odpowiedzialnych za to czy będziemy grubi czy szczupli.

Na rynku jest dostępnych wiele cudownych poradników dietetycznych, książek z nowymi super dietami, a w mediach społecznościowych możemy natknąć się na setki coachów, którzy natchnieni kilkoma szkoleniami postanowią nas odchudzić :)

Napiszę niestety coś nieprzyjemnego ale prawdziwego - każdy z nas musi wypracować swoją własną drogę do samokontroli, gdyż każdy z nas ma inne pragnienia, inny charakter i inne oczekiwania.

Możecie stosować swoje ulubione diety, możecie jeść w MacDonaldzie lub u Magdy Gessler a najlepiej u mamy, ale musicie mieć świadomość bilansu energetycznego bo to jedyna skuteczna droga.

Podobna sytuacja jest z aktywnością fizyczną. Zasadniczo aby utrzymać zerowy bilans energetyczny przy nadmiernej podaży energii (czyli przy przejadaniu się) musielibyśmy np. pływać co 2gi dzień przez 3 godziny lub codziennie przebiegać 10km. Więc jest to możliwe, ale jakim kosztem? Proszę wyobrazić sobie sytuację, w której ja kardiolog zalecam swojej 75letniej pacjentce po zawale i po wymianie stawu biodrowego aby codziennie biegała 8km, albo robiła 20 000kroków.

Róbmy więc to co w naszej mocy aby zapewnić sobie równowagę energetyczną, dopasowując ilość spożywanych kalorii do dziennego zapotrzebowania, a aktywność fizyczną do naszych możliwości.

Pamiętajmy też, że nie zawsze nam się to uda i upadki są częścią sukcesu.

Ja osobiście większość moich pacjentów zachęcam do regularnych spacerów kiedy i gdzie tylko się da.

Znam pacjentów, którzy wysiadają kilka przystanków wcześniej lub parkują swoje auta dalej od miejsca pracy i unikają wind- co skutkuje w skali roku kilkoma kilogramami mniej.

Znam takich, u których dieta pudełkowa przynosi niesamowite rezultaty.

Podsumowując - zmiana stylu życia to najprostsza a zarazem najtrudniejsza forma przeciwdziałania i walki z otyłością. Na tym etapie większość pacjentów ponosi porażkę - niestety.

Rolą lekarza jest uświadamianie problemu i wskazania najlepszej drogi. Jednak to Pacjent musi ją przejść, często błądząc i upadając. Tylko nieliczni dotrą do mety i osiągną sukces.

Pomimo pewnej dozy pesymizmu, uważam, że bezwzględnie my lekarze powinniśmy uświadamiać, wspierać i motywować pacjentów z otyłością.

Pacjenci natomiast muszą sobie uświadomić, że to jest walka o ich zdrowie a często życie i wówczas będą mieli więcej sił i motywacji do codziennej pracy nad sobą.

Nieprawdą jest że kobiety marzą o księciu na białym koniu, kobiety marzą o tym aby jeść i nie tyć.

Kobiety zdecydowanie częściej zauważają problem swojej nadmiernej wagi i są bardziej zmotywowane, kierując się pobudkami estetycznymi.

Z mężczyznami jest różnie, jedni przychodzą do lekarza z pobudek estetycznych inni gdy są już tak otyli, że nie mogą bardziej cofnąć fotela w samochodzie i kierownica uciska ich brzuch:)

Rola współczesnego lekarza nie sprowadza się jedynie do uświadamiania i wydawania zaleceń odnośnie diety i aktywności fizycznej.

Obecnie lekarz dysponuje nowoczesną bronią w leczeniu otyłości - farmakoterapią.

Oczywiście bardzo ważny jest wywiad - ocena jak pacjent funkcjonuje, jak wygląda jego aktywność fizyczna, jak się odżywia, założenie dzienniczka żywieniowego, choroby współistniejące.

Pacjenta można oczywiście zawsze wysłać do dietetyka, ale z mojego doświadczenia interwencja dietetyczna polegająca na tym, że pacjent dostanie serię przepisów, według których będzie się odżywiał z góry jest spalona na panewce.

Z mojego doświadczenie oraz z publikowanych metaanaliz najlepsze efekty przynoszą działania wielodyscyplinarne: współpraca lekarza, dietetyka, pielęgniarki, psychoterapeuty, fizjoterapeuty oraz trenera personalnego.

Leki na otyłość to święty graal medycyny.

Od dawna poszukiwana jest cudowna tabletka, która sprawi że będziemy jeść i nie będziemy tyć. Póki co nikt jeszcze takiej nie wynalazł.

Historia leków przeciw otyłości jest burzliwa.

Mieliśmy preparaty, które jak szybko się pojawiły tak szybko znikały z rynku farmaceutycznego ze względu na liczne powikłania i działania uboczne jakie wywoływały - patrz sybutrmina czy dekslenfluramina.

Leki te działały przez ośrodkowy układ nerwowy wpływając na neuroprzekaźniki takie jak serotoniną czy noradrenalina i wywoływały efekt anorektyczny ( brak apetytu).

Obecnie w praktyce lekarskiej mamy do dyspozycji dwa skuteczne leki wspomagające leczenie otyłości.

1. Preparat złożony z naltreksonu i bupropionu 2. Analogi GLP1

Analogi GLP1 wywodzą się z diabetologii, gdzie od wielu lat są skutecznie stosowane w leczeniu cukrzycy (pierwszy był eksenatyd w 2005 r.)

Lekarze i naukowcy bardzo szybko się zorientowali, że analogi GLP1 poza dobrą kontrolą glikemii wywołują znaczącą utratę wagi u pacjentów.

GLP1 to hormon produkowany przez jelita, który stymuluje ośrodek sytości wywołując uczucie nasycenia przez co wpływa na regulację metabolizmu i utratę wagi.

W Polsce mamy dostępne preparaty Liraglutyd i Semaglutyd do stosowania pozajelitowego (iniekcje podskórne).

Ci z Was, którzy stosowali już tego typu terapię u siebie dobrze wiecie jak korzystny efekt wywołują te leki.

To „oszukiwanie” organizmu dające poczucie sytości potrafi odwrócić ten niekorzystny wpływ cywilizacji.

Z kilkuletniej perspektywy moich własnych doświadczeń w leczeniu otyłości widzę jak ogromy wpływ mają te leki na regulację metabolizmu, zmniejszenie masy ciała i co ważne istotne obniżenie ciśnienia tętniczego, poprawę parametrów lipidowych oraz zmniejszenie ryzyka sercowo-naczyniowego.

Podsumowując analogi GLP 1 to leki które nie tylko pomagają w utracie wagi, one również ułatwiają powrót do prawidłowego żywienia.

Nasza klinika Bellamed od października będzie uczestniczyła w dużym programie naukowym, gdzie u pacjentów z otyłością zastosowany będzie nowy analog GLP1 działający silniej, dłużej i skuteczniej.

Innym preparatem stosowanym w leczeniu otyłości jest lek będący połączeniem dwóch substancji: naltrexonu i bupropionu- jest to lek o działaniu ośrodkowym, wykazujący dużą skuteczność lecz w mojej opinii gorzej tolerowany przez pacjentów ze względu na liczne działania uboczne.

Podsumowując: zarówno lekarz jak i pacjent mają wiele do zrobienia. Jednak jest o co walczyć i jest czym walczyć. Wyposażeni w wiele narzędzi w tym w nową skuteczną broń w postaci analogów GLP1 dużo łatwiej będzie nam pokonać wroga.

Blog

Masz pytania?
Skontaktuj się

+48 600 511 512 

poniedziałek - piątek

+48 606 225 777

sobota - niedziela

rejestracja@bella-med.pl

Galeria
Galeria
Galeria
Galeria
Galeria
Galeria
Galeria
Galeria
Galeria
Galeria